Już na przełomie kwietnia i maja ze sklepowych półek i skrzynek na targach kuszą nas pierwsze wiosenne warzywa. A my, stęsknieni za smakami lata, chętnie sięgamy po apetycznie wyglądające pomidory, ogórki, rzodkiewki i liście sałaty. Po powrocie z zakupów i skosztowaniu nowalijek często spotyka nas jednak rozczarowanie – nie są one tak smaczne jak warzywa dostępne w sezonie. Jest to spowodowane faktem, że na początku wiosny jest na nie jeszcze zdecydowanie za wcześnie. Na te najsmaczniejsze musimy jeszcze trochę poczekać – pojawią się dopiero w czerwcu.
Nowalijki to pierwsze, młode, wiosenne warzywa, ukazujące się jeszcze przed głównym sezonem. Dietetycy i żywieniowcy radzą zachować umiar w ich spożywaniu.
Przyspieszone dojrzewanie
Warzywa, aby dojrzeć, wymagają długiego nasłoneczniania, a wczesnowiosenny dzień jest jeszcze za krótki na ich potrzeby. Przed sezonem sprzedaje się warzywa krajowe przeważnie uprawiane pod osłonami i w szklarniach lub te pochodzące z importu, które zerwane przedwcześnie nie mają szans na to, by dojrzeć. Nie są one tak smaczne jak warzywa zebrane w szczycie sezonu, ponieważ nie zdążyły się w nich wytworzyć naturalne cukry, kwasy organiczne i związki zapachowe. Dodatkowo importowane warzywa poddaje się przyspieszonemu sztucznemu dojrzewaniu. Podczas tego procesu powstaje etylen, związek odpowiedzialny za dojrzewanie owoców i warzyw. Warzywa w ciągu zaledwie jednej doby nabierają apetycznych barw, ale nie smaku, zapachu i miękkości. Pozbawione są też większości substancji odżywczych.
W celu przyspieszenia zbiorów, rolnicy stosują intensywne nawożenie azotowe. Nadmiar tego pierwiastka rośliny odkładają w postaci azotanów, które same w sobie nie są szkodliwe, ale produkty ich przemian już tak. Podczas transportu i przechowywania warzyw, zwłaszcza w wysokiej temperaturze i przy niskim dopływie tlenu, azotany redukują się do szkodliwych azotyn. Te z kolei przyczyniają się do zwiększonej produkcji rakotwórczych nitrozoamin. Najwięcej azotanów kumuluje sałata, rzodkiewka, szpinak i inne warzywa liściowe. Mniej szkodliwych substancji występuje w roślinach, których częścią jadalną są owoce np. w pomidorach czy ogórkach.
Rady:
- podczas zakupu rzodkiewek należy zwrócić uwagę na ich liście: zwiędnięte i pożółkłe świadczą o tym, że roślina nie jest najlepszej jakości;
- podobnie sprawa ma się z pomidorem: jego szypułka powinna być miękka i zielona;
- ogórki, sałatę i szpinak sprzedawane w folii trzeba jak najszybciej z niej odwinąć, wyjąć z opakowania i położyć na sitku lub w innym naczyniu, w którym będą mogły „oddychać”;
- nie kupujmy warzyw z najmniejszym nawet śladem pleśni;
- wszystkie rośliny liściowe najlepiej spożywać od razu w dniu zakupu;
- wybierajmy warzywa mniej wyrośnięte i unikajmy tych nienaturalnie dużych;
- przed spożyciem wszystkie warzywa dokładnie umyjmy. Niektóre substancje rozpuszczają się w wodzie, a więc dobrym pomysłem będzie wcześniejsze wymoczenie warzyw przez ok. pół godziny.
Aby mieć pewność, że nowalijki, które spożywamy są dla nas bezpieczne, najlepszym rozwiązaniem jest ich własna uprawa. Wystarczy żyzna gleba w przydomowym ogródku, trochę wody i słońca, by na wiosnę cieszyć się świeżymi warzywami bez obaw, że zawierają szkodliwe związki.